1984 – streszczenie


Autorem powieści jest George Orwell. Została wydana w 1949 r.

Część pierwsza

Główny bohater powieści, Winston Smith, powrócił do swego mieszkania. Gdy wyjrzał przez okno zobaczył miejsce swojej pracy, czyli Ministerstwo Prawdy, na budynku którego widniało hasło: “Wojna to pokój; Wolność to niewola; Ignorancja to siła”. W Londynie znajdowały się jeszcze Ministerstwo Pokoju, odpowiedzialne za sprawy wojenne, Ministerstwo Obfitości, zajmujące się gospodarką oraz Ministerstwo Miłości odpowiadające za porządek w społeczeństwie. Państwem rządził Wielki Brat a przypominały o tym wszechobecne plakaty z jego wizerunkiem. 

Winston postanowił pisać pamiętnik, co było ryzykowne, gdyż groziło karą śmierci. Usiadł w ciasnej wnęce, tak aby nie dostrzegł go tam teleekran – urządzenie wiszące na ścianie, którego nie dało się wyłączyć, a które śledziło obywateli. Można je było jedynie ściszyć. Przez cały dzień z teleekranu sączyły się propagandowe informacje. Urządzenie było umieszczone w takim miejscu, że nie “widziało” całego pokoju. Dzięki temu Winston miał miejsce do spokojnego pisania pamiętnika.

Rozpoczął od napisania daty: “4 kwietnia 1984 r.” Następnie przypomniało mu się pewne wydarzenie z Departamentu Archiwów, w którym pracował. Pewnego dnia jego biuro odwiedziły dwie nieznane mu osoby: czarnowłosa dziewczyna z Departamentu Literatury i O’Brien, partyjny urzędnik. Winston podejrzewał, że dziewczyna jest tajnym agentem Policji Myśli. Wtem nadeszła pora “Dwóch Minut Nienawiści”. Miały one miejsce codziennie i polegały na tym, że najpierw wyświetlano na ekranie twarz Emmanuela Goldsteina, który był największym wrogiem Partii, a wcześniej jednym z jej założycieli. Gdy jednak Goldstein stanął na czele kontrrewolucji, popadł w niełaskę i wydano na niego wyrok śmierci. Widząc go na ekranie, widzowie zaczęli krzyczeć i ciskać w wyświetlacz różnymi przedmiotami. 

Winston miał jednak inne odczucia i uważał, że prawdziwym zagrożeniem jest Partia i Wielki Brat a nie Emmanuel Goldstein. Następnie na ekranie wyświetlono twarz Wielkiego Brata, który wygłaszał krzepiące słowa, a po nich wyświetlano hasła Partii. W tym momencie wzrok Smitha i O’Briena spotkał się i Winston zrozumiał, że towarzysz podziela jego poglądy co do sytuacji politycznej.

Gdy Winston otrząsnął się z zamyślenia, zobaczył w pamiętniku słowa: “Precz z Wielkim Bratem”. Takie słowa były przestępstwem a nazywano to “myślozbrodnią” i karane było nocnym aresztowaniem i zniknięciem.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Okazało się, że to tylko sąsiadka potrzebująca pomocy przy naprawie zlewu. Około czternastej Winston odłożył pamiętnik i zostawił na nim charakterystyczny paproch, tak żeby się zorientować czy ktoś nie otwierał go w czasie jego nieobecności. Następnie wyszedł z mieszkania. 

Następnego dnia o godzinie 7:15, jak każdego urzędnika, obudził go dźwięk z teleekranu. W trakcie codziennych “Podrygów Porannych” czyli gimnastyki, Smith rozmyślał o dzieciństwie. W nocy śniła mu się bowiem matka. Rodzice zniknęli z dnia na dzień jakieś 10 lub 11 lat wcześniej. Rozmyślał też o wojnie, gdyż nie pamiętał czasu, kiedy by Oceania nie prowadziła jakiejś wojny. Pamiętał naloty na Londyn ale nie wiedział z kim wtedy walczyli. Poza tym uważał, że historia nie jest wiarygodna, gdyż jak tylko Oceania zmieniała sojusze, Partia zajmowała się “regulacją faktów”. Bał się tego, gdyż oznaczało to wielką siłę Partii, która mogła wytrzeć każde wydarzenie z kart historii i wmówić ludziom, że nie miało ono miejsca.

W końcu udał się do pracy i zasiadł do swej przegrody. Zajmował się przerabianiem artykułów na potrzeby Partii. Tego dnia zlikwidował artykuł w The Times, mówiący o człowieku, który pewnego dnia zniknął. Zamiast niego umieścił fikcyjny, wymyślony przez siebie tekst. Ministerstwo Prawdy w taki sposób ingerowało nie tylko w artykuły, ale również w książki, nagrania, filmy i czasopisma. Oryginalne źródła, zawierające niewygodne dla Partii fakty, trafiały do pieca. 

Następnie Winston udał się na stołówkę, gdzie spotkał pana Syme, inteligentnego filologa pracującego nad jedenastym już wydaniem “Słownika nowomowy”. Dążył on do ograniczenia słownictwa, gdyż jak uważał, zawęzi to procesy myślowe, a przez to wyeliminuje przestępstwo “myślozbrodni”. Smith uznał, że ten człowiek jest zbyt inteligentny i że pewnie niedługo “zniknie”, gdyż Partia potrzebuje ludzi przeciętnych. Na stołówce spotkał też ową ciemnowłosą kobietę, którą podejrzewał o członkostwo w Policji Myśli.

Po powrocie do domu Smith kontynuował pisanie pamiętnika i wspomniał jak przed trzema laty skorzystał z usług mało urodziwej prostytuki. W Oceanii za taki wyskok można było dostać 5 lat. Partia jednak przymykała na to oko, jeśli było się stanu wolnego. Znacznie surowiej karano stosunki pozamałżeńskie. Generalnie obywateli Oceanii wychowywano w przekonaniu, że seks to akt odrażający i nic nie mający wspólnego z przyjemnością. Winston był niegdyś żonaty, lecz związek rozpadł się z powodu braku potomka. Żona Winstona uważała bowiem, że urodzenie dziecka jest jej obowiązkiem wobec Partii.

W dalszych rozważaniach Smith uznał, że jedynie prole mogliby obalić Partię. Prole to po prostu proletariat, czyli warstwa robotnicza, stanowiąca większość obywateli Oceanii. Niestety byli oni nieuświadomieni co do sytuacji w państwie, przez co nie mogli się zbuntować. Nie mieli oni dostępu do szkolnictwa ani do wielu rzeczy, z których mogli korzystać członkowie Partii. Za to cieszyli się względną swobodą. Nie byli kontrolowani przez teleekrany, jak wszyscy urzędnicy.

Następnie Smith zabrał się za przeglądanie podręcznika do historii i rozmyślał, jak żyło się ludziom przed rewolucją. Rutherford, Aaronson i Jones – trzech przywódców Partii z tego okresu zostało aresztowanych około 1965 r. Zarzucono im zdradę. Przed sądem postawiono ich dopiero po roku, gdzie grzecznie przyznali się do winy. Następnie ogłoszono amnestię, wypuszczono ich z więzienia i umieszczono na pozornie ważnych stanowiskach. Jednak po jakimś czasie znowu ich aresztowano, rzekomo za dalsze spiskowanie. Skazano ich na karę śmierci, która to miała być przestrogą dla innych. Smith wątpił jednak w prawdziwość informacji w podręczniku, gdyż w urzędzie wpadł mu w ręce wycinek z gazety dotyczący owych byłych przywódców Partii. Tekst ten przeczył oficjalnej wersji. Smith podejrzewał, że ich zeznania zostały wymuszone.

Kilka tygodni później podczas spaceru Winston trafił do zaniedbanej dzielnicy proli. Zauważył tam starca wchodzącego do piwiarni. Udał się za nim, mając nadzieje na jakieś ciekawe historie z okresu sprzed rewolucji. Starzec miał jednak sklerozę i nic mu nie opowiedział. Następnie udał się do sklepu, w którym niegdyś kupił papier i pióro. Było to ryzykowne, gdyż takie przedmioty zwracały uwagę Partii, gdyż pisaniem zajmują się ludzie inteligentni. Ogarnięty strachem Smith wszedł do środka, gdzie sklepikarz Charrington zagadnął go i zaoferował wynajęcie pokoju na piętrze. Pomieszczenie bardzo spodobało się Winstonowi i rzeczywiście chciałby je wynająć. Na razie jednak postanowił się wstrzymać i wrócić za miesiąc po nowe zakupy. Wychodząc ze sklepu wpadł na czarnowłosą kobietę z Departamentu Literatury. Był już pewien, że czeka go śmierć.

Część druga

Rankiem na korytarzu w pracy Smith ponownie spotkał ową kobietę. Miała rękę na temblaku. Przechodząc obok Winstona potknęła się i upadła na podłogę. Ten pomagając jej wstać, poczuł jak kobieta wcisnęła mu w dłoń jakąś karteczkę. Był bardzo ciekaw co to, ale będąc obserwowanym przez teleekrany nie mógł jej wyjąć. Schował ją więc w dokumentach. Gdy nadeszła w końcu sposobność przeczytania wiadomości, zobaczył tam napis: “Kocham Cię”. Był tym bardzo podekscytowany. Wpadł jednak w wir obowiązków i dopiero wieczorem, po pracy, mógł w spokoju pomyśleć.

Wiedział, że musi być ostrożny. Postanowił się z nią spotkać nie wzbudzając podejrzeń, a najlepszym do tego miejscem była stołówka. Dopiero po tygodniu udało mu się usiąść koło niej i porozmawiać. Umówili się wtedy na randkę, do której doszło na Placu Zwycięstwa w Londynie. Tajemnicza czarnowłosa dziewczyna miała na imię Julia i miała 26 lat. Do kolejnej schadzki doszło w lesie pod miastem. Miejsce to wybrała ona, gdyż mogli tam czuć się bezpiecznie, będąc z dala od teleekranów i konfidentów. Dziewczyna wyznała, że nienawidzi Partii i tylko stwarza pozory bycia przykładnym obywatelem. W rzeczywistości lubiła zabawę i prowadziła życie pełne romansów, za co groziła jej kara ze strony Partii. Ze Smithem również się przespała. 

Mijał czas a kochankowie widywali się rzadko, gdyż pochłaniała ich praca. Dla odsunięcia podejrzeń, Julia należała do Ligi Antyseksualnej. Jej nienawiść do Partii wynikała nie z jej przekonań politycznych lecz po prostu z faktu, że negowała ona styl życia jaki ona preferowała.

Dla ułatwienia ich tajnych spotkań, Winston wynajął pokoik nad sklepem Charringtona. Mijał czas. Tak jak Smith podejrzewał, filolog Syme zniknął. Nadszedł tzw. “Tydzień Nienawiści”. W mieście wisiało pełno plakatów z wizerunkami wrogiego żołnierza euroazjatyckiego. Skomponowano specjalną pieśń z okazji święta. Atakowano dzielnice proli. Na kina i place zabaw spadały bomby, śmierć poniosło kilkadziesiąt dzieci. W trakcie manifestacji palono kukłę Goldsteina.

Podczas schadzek w pokoiku, Winston i Julia rozmawiali o tajnym Braterstwie będącym w opozycji do Partii. Oboje jej nienawidzili i chcieli wziąć udział w rewolucji. Smith myślał, że O’Brien jest członkiem Braterstwa i postanowił nawiązać z nim kontakt. Niedługo potem rzekomo z powodów zawodowych O’Brien zaprosił Winstona do siebie. 

Smith i Julia udali się do niego na spotkanie. O’Brien oficjalnie był członkiem Wewnętrznej Partii i dlatego mieszkał w luksusowym mieszkaniu w pięknym bloku. W trakcie spotkania O’Brien wyłączył teleekran, co zdziwiło gości, którzy wtedy wyznali mu, że chcą wstąpić do Braterstwa i walczyć przeciwko Partii. O’Brien wypytał ich o szczegóły po czym przystąpił do opisywania działań Braterstwa. Wyznał, że jego członkowie się nie znają, żeby w razie wpadki nie zdradzić innych. Gdy spotkanie dobiegało końca, O’Brien spytał Winstona o kryjówkę, gdyż chciał mu dostarczyć Księgę Goldsteina, w której wyłożono ideologię ruchu.

Kilka dni później Smith dostaje wspomnianą książkę. Wraz z Julią podczas schadzek w kryjówce nad sklepem, pilnie zapoznawali się z jej treścią. Razem uznali, że ocalenie świata leży w rękach proli, gdyż klasa wyższa jest martwa. Smith powiedział: “Jesteśmy martwi”. To samo powtórzyła Julia i ku ich zaskoczeniu, jakiś żelazny głos. Okazało się, że za rycinami ukryty był teleekran. Chwilę potem wpadli funkcjonariusze Policji Myśli i aresztowali kochanków. Do pokoju wszedł też pan Charrington, który również okazał się agentem.

Część trzecia

„Nie wiedział, gdzie jest. Prawdopodobnie przebywał w Ministerstwie Miłości, ale nie miał jak się upewnić.”

Jego cela była wyłożona białymi kafelkami a pomieszczenie zalewało zimne światło. Winston był głodny, gdyż od momentu aresztowania nic nie jadł. Bał się, gdyż więźniowie polityczni byli gorzej traktowani niż kryminalni. Dowiedział się też o obozach pracy i o pokoju 101, który wzbudzał wśród więźniów największy strach. Nie rozmyślał o Julii, gdyż w jego głowie kotłowały się myśli o nadchodzących torturach.

Winston poznał też innych więźniów, jak np. poetę Amplefortha, który tłumacząc Kiplinga, użył słowa “Bóg” a zrobił to, gdyż po prostu nie mógł znaleźć innego rymu do słowa “głóg”. W więzieniu był też pan Parson, którego zadenuncjowała własna córka. 

Po jakimś czasie Winston znów został sam w celi. Usłyszał kroki po czym zobaczył w drzwiach O’Briena. On też był agentem. Strażnik uderzył go pałką w głowę. Rozpoczęły się długie przesłuchania. Smith był bity i torturowany. Doprowadzono go do takiej agonii, że przyznał się do wszystkiego co mu zarzucano.

Następnie trafił w ręce O’Briena i był torturowany urządzeniem elektrycznym. O’Brien chciał stworzyć z niego nowego człowieka, wiernego Partii. Najpierw chciał rozbić jego psychikę a potem zmusić do bezrefleksyjnej wiary w to co mówi Partia. W trakcie tortur O’Brien powiedział, że Julia zdradziła go bez zająknięcia. Poddany praniu mózgu Winston zaczyna się zmieniać. Wmawiano mu, że państwo musi być oparte na nienawiści, że dobre uczucia może żywić jedynie do Wielkiego Brata. Usłyszał też, że życie pojedynczego człowieka ma znaczenie tylko w służbie Partii i ideologii.

Po wielu tygodniach pracy nad zmianą Smitha, O’Brien spytał go o jego stosunek do Wielkiego Brata. Winston odparł, że go nienawidzi. Za karę trafił do pokoju 101, w którym na więźnia zawsze czekało, to czego się bał. Winston panicznie bał się szczurów i dlatego czekała tam na niego cała ich klatka. Gdy mieli już ją położyć na jego głowie i zamknąć, Winston wykrzyczał: “Zróbcie to Julii”. Tym samym wyzbył się ostatniej rzeczy, która czyniła go lepszym, gdyż wcześniej jej nie zdradził. Teraz złamał się i w nagrodę został wypuszczony z więzienia.

Kiedyś na ulicy przypadkiem spotkał Julię. Nie bał się, gdyż była mu ona zupełnie obojętna. W wolnych chwilach siedział w kawiarni i pił Dżin Zwycięstwa. Alkohol pozwalał mu zasnąć, a rano oprzytomnieć. Pewnego dnia w kawiarni z teleekranu usłyszał o zwycięstwach Oceanii w Afryce. Wtedy Winston spojrzał na plakat z Wielkim Bratem i zrozumiał, że go kocha.