Hobbit

Autorem powieści jest John R.R. Tolkien. Po raz pierwszy została wydana w 1937 r.

Hobbity to stworzenia mniejsze od krasnoludów i większe od liliputów o stopach z twardą podeszwą i obrośniętych bujnymi włosami, które to pozwalają się im poruszać bezszelestnie. Jeden z nich, pięćdziesięcioletni Bilbo Baggins, zamieszkiwał dawno temu przestronną norę Bag Eng w Pagórku. Należał do zamożnego i szanowanego rodu, jednak ze strony matki spokrewniony był z rodziną Tuków, znanych ze skłonności do dziwactwa.

Pewnego dnia drogą przed domem Bilba przechodził nieznajomy staruszek, którego hobbit przyjaźnie przywitał. Kiedy dowiedział się, że nieznajomy szuka ochotnika do wzięcia udziału w wyprawie, stał się mu wyraźnie niechętny. Wtedy Gandalf przedstawił się jako czarodziej, co zrobiło niemałe wrażenie na hobbicie, który znał go z różnych opowieści. Mimo to nie zmienił on zdania, zaprosił jedynie czarodzieja na herbatę następnego dnia. Przed odejściem Gandalf zostawił na drzwiach tajemniczy znak.

Nazajutrz w mieszkaniu Bilba pojawiło się trzynastu krasnoludów, Dwalin, Balin, Kili, Fili, Dori, Nori, Ori, Oin, Gloin, Bifur, Bofur, Bombur, najdostojniejszy z nich Thorin Dębowa Tarcza, a po nich sam Gandalf. Po wspólnym posiłku krasnale paliły fajki, grały na instrumentach i śpiewały o przygodach, co zaczęło budzić w Bilbo zazdrość i tęsknotę za dalekimi rzeczami. Thorin następnie przeszedł do omawiania planów podróży, w którą wszyscy mieli wyruszyć następnego dnia. Miał on jednak wątpliwości, czy strachliwy Bilbo nadawał się na ich towarzysza.

Mimo że hobbit nie miał pojęcia, że czarodziej napisał na jego drzwiach znak reklamujący jego usługi jako włamywacza poszukującego jakiegoś zajęcia, uniósł się dumą i zapewnił, że wykona każde zadanie, a Gandalf poręczył za niego i przestrzegł krasnale przed wyruszaniem w trzynastkę. Potem czarodziej wyciągnął mapę stworzoną przez dziada Thorina, wskazał na niej ukryte przejście i przekazał krasnalowi maleńki klucz. Niechętny Thorin opowiedział Bilbowi historię swoich przodków, którzy zamieszkiwali Górę umieszczoną na mapie, w której pobudowali liczne tunele i znaleźli mnóstwo klejnotów. Niestety, na skarby skusił się smok imieniem Smaug, który zabił krasnale i przepędził okolicznych mieszkańców. Thorin i jego kompani chcieli odzyskać skradzione bogactwo.

Rankiem Bilbo zerwał się z łóżka i spostrzegł, że krasnale opuściły już norę. Założył, że zdecydowali się na podróż bez niego, ale Gandalf polecił mu pośpiesznie do nich dołączyć. Razem wyruszyli na kucach z pakunkami wypełnionymi prowiantem, a potem dojechał do nich Gandalf na siwym koniu.

Wędrowali początkowo przez spokojne drogi kraju zamieszkanego przez ludzi, elfy i hobbity, ale wkrótce okolice zaczęły robić się niebezpieczne. Pewnego wieczoru Gandalf gdzieś zniknął, a jeden z kucyków uciekł z większością żywności. Kiedy wędrowcy zauważyli światełko w oddali, wysłali Bilba, żeby zbadał jego źródło. Odkrył on trzy trolle przy ognisku, Williama, Berta i Toma. Piekli oni baraninę i narzekali na brak ludzi do zjedzenia.

Bilbo chciał zachować się jak porządny włamywacz i coś ukraść, jednak próba zabrania Williamowi sakiewki skończyła się jego zauważeniem. Gdy w zamieszaniu udało mu się im wymknąć, jego towarzysze wpakowali się w pułapkę. Trolle całą noc kłóciły się, jak przyrządzić przybyszy i promienie wschodzącego słońca zamieniły je w kamienie. Okazało się, że to Gandalf podjudzał je zza krzaków. Wędrowcy odnaleźli grotę trolli, gdzie natrafili na żywność i broń, z której Gandalf i Thorin wybrali dla siebie dwa piękne miecze, a Bilbo zabrał nóż w skórzanej pochwie. Urządzili sobie ucztę, po czym trochę pospali i wyruszyli dalej.

W drodze do Gór Mglistych dotarli do Rivendell, zwanego Domem Elronda, gdzie zatrzymali się i biesiadowali z elfami przez ponad dwa tygodnie. Elrond rozpoznał, że miecze znalezione przez wędrowców zostały wykonane przez elfy na wojnę z goblinami, a także przetłumaczył runy na ich mapach i tak dowiedzieli się, że drzwi do Samotnej Góry mogą otworzyć jedynie w Dzień Durina – krasnoludzki nowy rok.

W trakcie dalszej wędrówki, rozpętała się straszna burza. W obawie przed skalnymi olbrzymami, które zabawiały się ciskaniem kamieni, kompania schroniła się na noc w jaskini. Gdy położyli się spać okazało się jednak, że był to przedsionek kryjówki goblinów, które porwały ich kucyki. Bilbo, mimo szybkiej reakcji, został uwięziony razem z krasnalami, ale Gandalfowi udało się obronić przed tym samym losem.

W trakcie przesłuchiwania pojmanych, gobliny rozpoznały miecz Thorina jako Orkrista, Pogromcę Goblinów, zwanego także Siekaczem, a Wielki Goblin na ten widok wściekł się i zarządził wtrącić wszystkich do lochów. Wtem światło zgasło, a w pieczarze pojawiło się ogromne ognisko, raniące nieprzyjaciół. Nagle świetlisty miecz sam z siebie wydał się przeszyć Wielkiego Goblina. Okazało się, że we wszystko zamieszany był Gandalf, który teraz pomagał krasnalom i Bilbowi uciekać przed goniącymi ich goblinami. Tym ostatnim udało się jednak przewrócić Doriego, na którego plecach siedział Bilbo, i główny bohater upadł i stracił przytomność.

Po obudzeniu Bilbo znalazł przypadkiem pierścień, który schował szybko w kieszeni. Potem spotkał Golluma, który był niewielkim potworem zamieszkującym wyspę na podziemnym jeziorze, a nazwano go tak ze względu na dźwięk, który wydawał przełykając, sam siebie nazywał za to „mój skarbie”. Wdał się on z Bilbem w grę w zagadki. Bilbo wygrał, gdy Gollum nie potrafił odgadnąć, co ma w kieszeni, ale mimo to Gollum nie chciał pokazać mu drogi do wyjścia i w sekrecie planował go zjeść. Potrzebny był mu jednak pierścień, dlatego gdy odkrył zniknięcie klejnotu bardzo się rozgniewał. Tymczasem przy użyciu pierścienia Bilbo zniknął i śledził potwora, który poszukując hobbita udał się w kierunku wyjścia z jaskini. Bilbo przeskoczył Golluma i uciekał przez tunel, aż natrafił na gobliny. Dzięki pierścieniowi udało mu się i im umknąć, przeciskając się przez drzwi zgubił jednak guziki kurtki.

Bilbo znowu dołączył do przyjaciół, ale nie mówił nikomu o pierścieniu. Gdy nadeszła noc doszło ich wycie wilków i musieli szukać schronienia na drzewach. Pod drzewami odbyło się zebranie wilków – wargów, a Gandalf, rozumiejący ich mowę, usłyszał, że planowały one napaść na sąsiednie wioski wspólnie z goblinami, które z jakiegoś powodu nie stawiły się w umówionym miejscu. Wilki wiedziały o obecności przybyszów na drzewach i zamierzały poczekać aż zejdą do rana. Gandalf zaczął zrzucać na wrogów zapalone szyszki i wkrótce wiele palących się wilków tarzało się po polanie. Wtedy nadeszły gobliny i podpaliły las, by wypłoszyć bohaterów. W ostatniej chwili nadleciał Wódz Orłów ze świtą i uratowali wędrowców.

Po rozmowie z Gandalfem, Wódz Orłów zgodził się przenieść wszystkich na właściwy szlak. Tam Gandalf uprzedził wędrowców, że wkrótce będzie musiał ich opuścić i poprowadził ich do tajemniczego Beorna, zmieniającego się w niedźwiedzia. Na miejscu opowiedział Beornowi o ich przygodach z goblinami, a będący pod wrażeniem gospodarz zaprosił wszystkich na kolację i pozwolił zostać im na noc. Następnego dnia Beorn nie pojawił się w ogóle w zagrodzie i wrócił dopiero kolejnego ranka, ponieważ musiał upewnić się o prawdziwości opowiedzianej przez Gandalfa historii. Zadowolony, że Wielki Goblin nie żyje, oferował kompanii kucyki i prowiant na drogę aż do Mrocznej Puszczy. Ostrzegł ich również, że gobliny i wargowie planują na nich zemstę i poradził, żeby nie pili z zaczarowanej rzeki. Po dotarciu do Mrocznej Puszczy, Gandalf kazał im odesłać kucyki w drogę powrotną i poradził nie zbaczać ze szlaku, a sam odjechał.

Maszerując przez las, przyjaciele natrafili w końcu na zaczarowany strumień i dzięki sprytowi Bilba udało im się przez niego przeprawić, ale Bombur przypadkowo wpadł do wody i zapadł w sen, z którego nie mogli go obudzić. Pecha dopełnił fakt, że krasnale zmarnowały wszystkie strzały próbując zabić jelenie i kompania nie miała co jeść. Nieśli Bombura, głodni, a las wydawał się nie mieć końca. Po kilku dniach Bombur obudził się, mówiąc, że śnił o uczcie w lesie.

Wieczorem towarzysze przypadkiem natknęli się na biesiadujące elfy, ale te za każdym razem znikały, kiedy próbowali się do nich zbliżyć. W zamieszaniu Bilbo zasnął i śnił o obiedzie, a po obudzeniu spostrzegł, że został uwięziony w pajęczynie wielkiego pająka. Z trudem uwolnił się i zabił nieprzyjaciela swoim mieczem, który wtedy mianował Żądłem. Założył pierścień i znalazł przetrzymywane przez pająki krasnale. Po walce z pająkami uwolnił przyjaciół, wyjawił im też sekret pierścienia.

W międzyczasie Thorin, pojmany przez ucztujące elfy, został wtrącony do lochów króla leśnych elfów, gdzie przetrzymywano go ponieważ nie chciał wyjawić im celu swojej podróży. Elfom udało się też uwięzić błąkające się po lesie krasnale, ale Bilbo, który miał na palcu pierścień, pozostał na wolności. Śledząc grupę dotarł do pałacu króla elfów, gdzie po jakimś czasie udało mu się znaleźć wszystkich więźniów i wspólnie zaplanować ich ucieczkę.

Pewnego dnia hobbit ukradł klucze od pijanego strażnika i uwolnił krasnale, które schowane w baryłkach po jedzeniu zostały zrzucone do Rzeki Leśnej płynącej pod pałacem. Dryfowali w ten sposób do Miasta na Jeziorze, gdzie Bilbo pomógł krasnalom wydostać się z beczek. Tam też Thorin oznajmił napotkanym wartownikom, że Król pod Górą powrócił i chciał by prowadzili go do władcy miasta. Wieści o jego przybyciu szybko się rozeszły i mimo sprzeciwu przebywających tam elfów, które rozpoznały swoich jeńców, przyjęto ich z wielką serdecznością. Zostali w mieście dwa tygodnie i opuścili je z zapasami żywności.

Przez trzy dni płynęli na północ i w końcu wysiedli w pobliżu Samotnej Góry. Przeszli przez pustkowie Smoka, oglądając zniszczenia w dolinie Dal. Na zachodniej ścianie góry szukali sekretnych drzwi do wnętrza, które udało się im otworzyć tylko dzięki Bilbowi, który obserwując przyrodę słusznie wyznaczył Dzień Durina, w który to światło zdradziło im lokalizację dziurki od klucza.

Bilbo jako pierwszy został wysłany na zwiady. Założył pierścień i wszedł do Góry, gdzie natknął się na smoka śpiącego na górach skarbów i zabrał złoty puchar jako dowód dla krasnali. Po obudzeniu Smaug natychmiast zauważył, że coś mu ukradziono i wściekły wyleciał poszukiwać złodzieja na stokach góry, jednak podróżnicy skryli się w tunelu za drzwiami. Kiedy zmęczony smok powrócił do pieczary, Bilbo planował wybadać jego słaby punkt i w tym celu powrócił do skarbca. Smaug wyczuł jednak obecność intruza i wdał się z nim w rozmowę. Potwór nie wierzył, że krasnoludy chcą tylko na nim zemsty i przestrzegł hobbita przed chciwością tej rasy. Bilbo zauważył słaby punkt niedaleko lewej piersi smoka, gdzie znajdowała się luka w jego diamentowej kamizelce.

Po powrocie do kompanii zmęczony hobbit podzielił się swoimi obserwacjami, a wszystkiemu przysłuchiwał się stary drozd. Krasnale zaczęły opowiadać o skarbach w pieczarze, wśród których najznamienitszym był Arcyklejnot Thraina, Serce Góry. Przeczuwający niebezpieczeństwo Bilbo kazał zamknąć im drzwi i zrobili to na czas, bo po chwili Smaug zniszczył zachodnią stronę góry. Wściekła bestia wyruszyła na Miasto na Jeziorze, a krasnale bały się ruszyć z tunelu.

Bilbo jako pierwszy wrócił do jamy smoka i niepostrzeżenie skradł Arcyklejnot. Krasnale popędziły za nim i na widok bogactwa zaczęły przebierać się w zbroje i pakować sobie diamenty do kieszeni. Podążając za Bystrą Rzeką udało się im wyjść z Góry przez Główną Bramę i w obawie przed smokiem schowali się w dawnej kwaterze wartowniczej.

Tymczasem widząc błyski od strony góry, mieszkańcy Miasta na Jeziorze już wcześniej przygotowywali się na atak Smauga. Bestii wprawdzie udało się podpalić miasto, jednak ocaleni nie dawali za wygraną. Jednemu z nich, łucznikowi Bardowi (potomkowi Giriona, władcy Dali), drozd wyszeptał do ucha o słabym punkcie Smauga i przeszywając go strzałą pokonał on potwora. Bard został ogłoszony królem, co nie spodobało się władcy, który przypomniał wszystkim o problemie krasnali. Król Elfów, poinformowany o śmierci smoka, wsparł mieszkańców miasta i razem wymaszerowali na północ, by zagarnąć bezpańskie skarby z Góry.

Kruk Roak syn Karka powiadomił Bilba i krasnale o śmierci Smauga i poradził, by zaufali Bardowi, który szedł w ich stronę z armią. Nie spodobało się to Thorinowi, który przyjął rolę Króla pod Górą i nie chciał dzielić się z nikim swoim dziedzictwem. Wysłał on kruki po posiłki od swojego kuzyna Daina, a w międzyczasie krasnale pomogły fortyfikować Górę. Thorin odmówił rozmów z okupującymi ją armiami.

Oczekując na nadejście Daina, krasnale szukały Arcyklejnotu. Tymczasem Bilbo przy użyciu pierścienia przemknął się do obozu elfów i ludzi, gdzie spotkał się z Bardem i przekazał mu kamień jako argument w negocjacjach z Thorinem. Gdy Bard użył Arcyklejnotu i Thorin dowiedział się, jak ten znalazł się w jego rękach, krasnolud wściekł się, ale Gandalf ujawnił swoją obecność i załagodził sytuację.

Thorin musiał zgodzić się przekazać Bardowi jedną czternastą skarbu w zamian za kamień, ale wciąż knuł za jego plecami. Niemal rozpętała się wojna, ale armie musiały się zjednoczyć gdy nadeszli wargowie i gobliny. Rozpoczęła się bitwa pięciu armii, w której gobliny i wargowie stanęli na przeciwko elfów, ludzi i krasnali. W kluczowym momencie nadleciały Orły, a potem nadszedł Beorn przesuwając szalę zwycięstwa na stronę dobra. Bilba, który miał na palcu pierścień, uderzył kamień i stracił przytomność.

Bilbo obudził się dopiero po bitwie. Został zaniesiony do umierającego Thorina, który w ostatnich chwilach pogodził się z przyjacielem. Thorin został pochowany z Arcyklejnotem i mieczem Orkristem. Bilbo otrzymał część skarbu i wyruszył z Gandalfem w długą drogę powrotną.

Po powrocie pod Pagórek Bilbo ze zdumieniem odkrył, że uznano go za zmarłego i odbywała się aukcja jego własności. Mimo uszczerbku na reputacji szczęśliwy hobbit zamieszkał znowu w swoim domu, z sentymentem wspominając przeżyte przygody.