Oskar i pani Róża


Streszczenie

Autorem powieści jest Éric-Emmanuel Schmitt. Po raz pierwszy została ona wydana w 2002 r.

Akcja utworu rozpoczyna się na kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia i kończy w nowy rok. 

Główny bohater, Oskar, napisał list do Boga, który rozpoczął słowami “Szanowny Panie Boże”. Z listu tego dowiadujemy się, że miał on 10 lat i był chory na białaczkę. Spędzając wiele czasu w szpitalu zaprzyjaźnił się on z wolontariuszką, panią Różą. Oskar uwielbiał spędzać z nią czas, tym bardziej, że nie dogadywał się z rodzicami, którzy nie potrafili swobodnie rozmawiać o nadchodzącej śmierci. Chłopiec mówił do niej “ciocia”. Pomysł wysyłania listów do Stwórcy, podsunęła chłopcu pani Róża. W sumie w całej powieści mamy do czynienia z 14 listami. Trzynaście z nich napisał Oskar, a ostatni, czternasty, pani Róża.

Koledzy ze szpitala (Bekon, Einstein i Popkorn)  nazywali Oskara “Jajogłowym”.

Pewnego dnia Oskar przeszedł operację przeszczepu szpiku kości. Chłopiec był bardzo dzielny i operacja przebiegła bezproblemowo. Mimo to chłopiec nie wyzdrowiał, przez co miał do siebie pretensje. Uważał, że to jego wina. Doktor Dusseldorf był bardzo smutny z powodu fiaska operacji.

Tylko pani Róża się nie załamywała w tej trudnej sytuacji. Oskar rozmawiając z ciocią, dowiedział się, że w młodości była ona zapaśniczką i to całkiem utalentowaną. Ze 165 walk wygrała 160. Nazywano ją dusicielką z Langwedocji. Okazało się, że jej liczne opowieści o stoczonych walkach, podnosiły Oskara na duchu i sprawiały, że sam czuł się silniejszy.

Mimo to chłopiec czuł, że niedługo umrze. Nikt oprócz pani Róży nie chciał z nim o tym rozmawiać. Pewnego razu Oskara pocieszał kolega Bekon, którego nazywano tak ze względu na rozległe poparzenia. Twierdził on, że lekarze na pewno wymyślą jak pomóc Oskarowi.

O fiasku operacji, Oskar dowiedział się od pani Róży. To właśnie wtedy, ciocia podsunęła mu pomysł pisania listów do  Boga. Początkowo, chłopiec nie był to tego pomysłu przekonany, gdyż sam uważał, że Bóg jest pewnie zmyślony, tak jak św. Mikołaj. Ciocia poradziła mu, że w takich listach będzie mógł umieścić wszystko co mu leży na sercu, dzięki czemu uwolni się od wszechogarniającej go samotności. Chłopiec zgodził się i zaczął pisać listy. Ciocia dodała też, że w każdym liście może on prosić Boga o jedną rzecz, z tym zastrzeżeniem, że muszą to być rzeczy duchowe takie jak cierpliwość, odwaga czy zrozumienie.

W pierwszym swym liście, Oskar zapytał Boga czy wyzdrowieje. Później chłopiec doszedł do wniosku, że otrzymał odpowiedź mimo, iż listu nie wysłał. Pewnego razu, będąc w świetlicy, grał w szachy z Einsteinem, który miał wodogłowie. Wtedy to Popcorn poinformował go o przyjeździe jego rodziców. Zdziwieniom Oskara nie było końca, gdyż rodzice mieszkali daleko i odwiedzali go tylko w niedzielę, gdy nie pracowali. Chorobliwie otyły Popcorn, w nagrodę za dobrą wiadomość otrzymał od Oskara czekoladę. Główny bohater udał się potem do swego pokoju, gdzie wyczekiwał na rodziców.

Gdy ci nie pojawiali się przez dłuższy czas, postanowił ich poszukać. Znalazł ich w gabinecie doktora Dusseldorfa, gdzie zobaczył płaczącą matkę i załamanego ojca, gdyż lekarz poinformował ich o fiasku operacji. Matka powiedziała, że nie ma odwagi odwiedzić Oskara. Słysząc to, chłopiec wziął ich za tchórzy i też uznał, że nie chce się z nimi zobaczyć. Dlatego schował się w szafie na szczotki, w której przypadkowo się zatrzasnął.

Dopiero po paru godzinach poszukiwań odnalazła go pani sprzątająca. Zaraz potem spotkał się z panią Różą, której powiedział, że nienawidzi rodziców. Kobieta przywołała wtedy walkę jaką stoczyła w Berlinie z Sarą Bum Bum, która była cała wysmarowana oliwą. Na szczęście znajomi Róży, w trakcie walki obsypali ją mąką, przez co ta mogła ją łatwo pochwycić i rzucić na ziemię. Kończąc wyjaśniła, że zawsze jest jakieś wyjście z trudnej sytuacji. Pocałowała chłopca w policzek i odeszła.

Oskar uwielbiał czas spędzony z ciocią. Niestety zgodnie z przepisami, jej wizyty odbywały się jedynie 2 razy w tygodniu. Chłopiec poprosił więc lekarza o możliwość codziennych spotkań. Dusseldorf zgodził się. 

Gdy pani Róża powiedziała Oskarowi, że będzie do niego przychodzić codziennie przez najbliższe 12 dni, ten zaczął płakać, że zostało mu tak mało czasu. Kobieta uspokoiła go opowiadając legendę, że z ostatnich 12 dni roku można przewidzieć jaka będzie pogoda w każdym z nadchodzących 12 miesięcy. Dodatkowo zaproponowała mu zabawę, że każdy jego dzień będzie odpowiednikiem 10 lat. Oskar policzył, że za 12 dni będzie miał 130 lat. Tego dnia w liście do Boga, poprosił o duchową wizytę. 

W następnym liście napisał, że przeżywa okres dojrzewania i rozumie trudności z tym związane. Gdy rozmawiał z ciocią o dziewczynach, wyznał że lub Peggy Blue. Pseudonim dziewczynki pochodził od niebieskawego koloru jej skóry, wywołanego chorobą krwi. Dziewczynka często krzyczała w nocy i dlatego Oskar chciałby jej zaoferować, że obroni ją przed duchami. Róża uznała, że to świetny pomysł i zachęciła go, żeby jej to powiedział. Oskar udał się więc do pokoju Peggy, lecz tam zastał Popkorna, który powiedział, że Peggy jest jego dziewczyną a on, jeśli chce, niech zainteresuje się Sandrine.

Zrezygnowany Oskar udał się do świetlicy. Tam spotkał Sandrine. Dziewczyna ta również była chora na białaczkę, ale w jej wypadku leczenie przynosiło efekty. Nosiła ona perukę z kruczoczarnymi włosami i dlatego była nazywana Chinką. W trakcie rozmowy dziewczynka wyznała, że nie potrafi się całować. Wtedy Oskar pocałował ją w usta. Czuł się wtedy jak 15-latek. 

Scenę tę widzieli rodzice Oskara, którzy właśnie przyjechali z niedzielną wizytą. Nie przyznali się chłopcu, że byli w szpitalu wczorajszego dnia. W prezencie otrzymał od rodziców odtwarzacz płyt CD oraz płytę z nagraniem Dziadka do Orzechów. Prezent podobał się Oskarowi. Nie miał on jednak ochoty na rozmowę i szybko położył się spać.

Rankiem rozmawiał z Różą na temat Peggy Blue. Kobieta namawiała go, aby nie poddawał się od razu. Za jej namową, Oskar poszedł wieczorem do pokoju Peggy i wyznał, że jest bardzo ładna. W prezencie dał jej swój odtwarzacz. Szczęśliwa Peggy odparła, że chciałaby, aby to on bronił jej przed duchami. Na koniec Peggy zażyczyła sobie, aby Oskar pocałował ją w policzek, co też uczynił.

Tego dnia w liście do Pana Boga, Oskar wyznał, że chciałby się ożenić z Peggy Blue. 

W nocy chłopiec usłyszał krzyki i myślał, że to Peggy, która bała się duchów. Szybko udał się więc do jej pokoju. Okazało się jednak, że były to krzyki Bekona, cierpiącego od oparzeń. Peggy zaproponowała mu, że spał z nią w łóżku. Oskar zgodził się i został u niej na noc. Rankiem nakryła ich pielęgniarka, która zrobiła awanturę. Dopiero interwencja cioci Róży załagodziła sprawę. 

Oskar starał się zachowywać jak 30 latek. Wcześniej uważał pocałunki z dziewczynami za ohydne. Od teraz mu się podobały. W trakcie rozmowy z Różą, spytał ją czy od pocałunków można zajść w ciążę. W trakcie rozmowy w kaplicy rozmawiali o śmierci i cierpieniu. Ciocia róża powiedziała chłopcu, że istnieją dwa rodzaje cierpienia: psychiczne i fizyczne. Dodała też, że Jezus bardzo cierpiał fizycznie, ale nie psychicznie i podkreśliła, że taką siłę daje właśnie wiara. Opowiedziała też, że jej matka była głęboko wierzącą osobą, dzięki czemu na łożu śmierci zamiast lęku odczuwała szczęście, że odchodzi do domu Ojca. 

Następnie pani Róża zaprosiła Oskara i Peggy na wspólną herbatę, w trakcie której rozśmieszyła dzieci swymi opowieściami o walkach z siostrami siuśkami. Zapaśniczki te były trzema siostrami bliźniaczkami, które w czasie walki oszukiwały. W każdej rundzie walczyła inna z sióstr, tak że sędziowie się nie zorientowali. Pani Róża poradziła sobie z oszustkami, gdyż zamknęła dwie z nich w szatni a trzecią pokonała w walce. W liście jaki spisał Oskar na koniec dnia, poprosił o szczęśliwe zakończenie operacji Peggy Blue, która miała mieć miejsce następnego dnia.

Widząc jak Peggy jest wieziona na wózku na operację, chłopiec był bardzo zdenerwowany. Zastanawiał się dlaczego Bóg pozwala na to, żeby dzieci chorowały. Wolontariuszka odparła, że ich choroba nie jest karą lecz faktem. Operacja Peggy przebiegła pomyślnie. Rodzice dziewczyny wyczekiwali na wynik razem z Oskarem, którego traktowali poważnie i stwierdzili, że powierzają mu opiekę nad nią. Tego dnia Oskar o nic nie poprosił Pana Boga, gdyż był bardzo szczęśliwy. 

Kolejnego dnia Peggy dowiedziała się od Sandrin, że ta całowała się z Oskarem. Peggy postanowiła rozstać się z chłopcem i jednocześnie zaprzyjaźnić z Sandrine. Oskar był wściekły i aby zrobić Peggy na złość, pozwolił aby całowała go Brigitte, dziewczyna z zespołem Downa. Einstein doniósł o tym dziewczynom, które uznały Oskara, za chłopca uganiającego się za dziewczynami. 

Jak zwykle, pani Róża wyjśniła Oskarowi, że pierwsze związki są trudne i kruche, ale jeśli są tego warte to trzeba o nie walczyć. Pocieszyła go, że każdy przecież popełnia jakieś błędy i żeby poszedł do niej wyjaśnić co do niej czuje. W liście do Boga, Oskar poprosił, aby pogodzili się z Peggy. Ponadto spytał w liście, co Bóg chciałby dostać od niego na urodziny, gdyż nazajutrz było Boże Narodzenie.

Kolejnego dnia chłopiec pogodził się z Peggy i wyznał jej miłość. Perspektywa Bożego Narodzenia zasmuciła chłopca, gdyż oznaczało to, że do Peggy przyjedzie cała rodzina przez co nie spędzi z nią więcej czasu. Ponadto przyjedzie jego rodzina, a z nią nie chciał się widzieć. Przekupił więc kolegów, aby pomogli mu uciec ze szpitala. Popkorn, Bekon i Einstein przebrali Oskara i zanieśli go po kryjomu do samochodu pani Róży.

Tam Popkorn, który wychował się na szemranym osiedlu, zdołał otworzyć drzwi i ukryć Oskara na podłodze. Pani Róża nie wiedziała, że ma w samochodzie nieproszonego gościa. Jechała do domu bardzo nieostrożnie. Oskar zasnął w trakcie jazdy a gdy się obudził cioci Róży już nie było a w środku było bardzo zimno. Wyszedł z samochodu i udał się do domu Róży.

Wolontariuszka zaopiekowała się przemarzniętym chłopcem i zadzwoniła do jego rodziców. Byli zrozpaczeni jego zniknięciem i poinformowali o tym policję. Oskar nie lubił przebywać z rodzicami, gdyż czuł, że ich przeraża. Róża wyjaśniła mu, że rodzice bardzo go kochają. Dodała, że fakt iż Oskar wkrótce umrze nie oznacza, że wszystko mu wolno. Następnie rodzice Oskara przyjechali do domu Róży, gdzie chłopiec przeprosił za to co zrobił. Razem zjedli pyszną kolację i spędzili miło czas. Tej nocy Oskar spał w łóżku najstarszego syna Róży, który był weterynarzem w Kongu, gdzie leczył słonie. W cowieczornym liście, złożył Bogu życzenia urodzinowe i poprosił, aby jego rodzice byli zawsze tacy jak dzisiejszego dnia. 

Kolejnego dnia chłopiec był bardzo osłabiony i wrócił do szpitala. Tam pokazał Peggy figurkę jaką dostał od cioci Róży. Była to niebieska figurka Maryi, która z powodu koloru przypominała mu Peggy.

Kolejnego dnia Oskar podziwiał prezent jaki dostał od cioci Róży pod choinkę. Była to saharyjska roślina, która w ciągu jednego dnia dojrzewała i usychała.  Od świąt rodzice Oskara mieszkali u pani Róży, żeby mieć bliżej do szpitala. 

Gdy spędzał czas z Peggy, oddawali się ulubionej rozrywce dziewczynki, czyli studiowaniu słownika medycznego. Ku zdziwieniu chłopca nie było w nim słów, które najbardziej go interesowały: życie, śmierć, wiara i Bóg. Róża doradziła, aby poszukał ich w słowniku filozofii. 

Następnie do pokoju chłopca przyszedł doktor Dusseldorf, który był przygnębiony. Oskar pocieszył go, żeby nie obwiniał się, gdyż to nie jego wina, że musi przynosić złe wieści. Dodał, że lekarz nie jest Bogiem i leczenie nie zawsze jest skuteczne. Odchodząc, Dusseldorf, pocałował chłopca. Tego dnia w liście, chłopiec prosił Boga o odwiedziny. 

Następnego dnia Peggy została wypisana do domu, gdyż wyzdrowiała. Oskar wiedząc, że już nigdy jej nie zobaczy był zrozpaczony. W liście napisał, że przestał lubić Pana Boga. 

Jeszcze przed nastaniem świtu, Oskar obudził się i czuł się okropnie. Czas upływał mu na obserwowaniu wschodu słońca. Chłopiec poczuł jakby Bóg dał mu radę, aby za każdym razem patrzył na świat, jakby go widział pierwszy raz. Obserwując przez okno piękno otaczającego go świata, czuł się szczęśliwy. W liście dziękował za to Bogu i prosił, aby również jego rodzice i Peggy tego doświadczyli. 

Z kolejnego listu dowiadujemy się, że chłopiec czuje się dobrze i dużo śpi. W rozmowie z rodzicami, pouczył ich, że życie to nie prezent tylko pożyczka i należy o nie dbać i je szanować. W liście poprosił Boga, aby odwiedził jego rodziców.

Z biegiem dni chłopiec czuł coraz większe zmęczenie, przez co pisał coraz krótsze listy. Gdy miał 110 lat wiedział, że zbliża się koniec. Ostatni list został napisany przez panią Różę. Informowała w nim, że Oskar zmarł rankiem w trakcie przerwy, gdy ona i jego rodzice byli na kawie. Wolontariuszka wyznała, że nadal będzie pomagać chorym dzieciom, ale już dla żadnego z nich nie będzie ciocią, tak jak dla Oskara.

Podziękowała Bogu za to, że poznała chłopca. Z listu dowiadujemy się też, że opowieści jakoby Róża była zapaśniczką były nieprawdziwe i miały na celu rozbawienie chłopca. Znajomość z Oskarem wzmocniła jej wiarę w Boga i napełniła miłością, której starczy jej do końca życia. Dodała też, że przez ostatnie trzy dni życia, Oskar kładł na szafce przy łóżku karton z napisem: “Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić”.