Sposób na Alcybiadesa


Streszczenie

Autorem powieści jest Edmund Niziurski. Została wydana w 1964 r.

Powieść ta została wyróżniona przez Międzynarodową Izbę ds. Książek dla Młodych (IBBY), działającą pod patronatem UNESCO.

Akcja rozgrywa się w męskiej szkole jedenastoletniej im. Lindego w Warszawie Głównymi bohaterami są: Ciamciara, Zasępa, Słabiszewski (“Słaby”) oraz Pędzelkiewicz (“Pędzel”).

Chodzili oni do klasy VIII a (w roku szkolnym 1960/1961). Mimo nikłej wiedzy udawało im się prześlizgiwać do kolejnych klas. Nauczyciele dostrzegli to dopiero, gdy chłopcy byli już w 8. klasie. Przeżyli oni “pedagogiczny” wstrząs i postanowili stanowczo wyedukować młodzież. Chłopcy postanowili jednak znaleźć sposób na to, aby nadal móc przechodzić z klasy do klasy nie ucząc się za wiele.

Akcja utworu rozpoczyna się sceną, w której Ciamciara, po zdaniu matury, porządkuje swoje rzeczy w szafie. Znajduje stare zeszyty i książeczkę z rachunkami, w której widniała pozycja: SPONAA. Chłopiec wspomina jej historię. Zaczęła się ona, gdy Ciamciara wraz z Zasępą, Słabym i Pędzlem stali za karę w gabinecie dyrektora i wysłuchiwali jego przemowy o tym jak chłopcy zniszczyli chwalebne tradycje szkoły. Kompletnie się nie uczyli. Ich poprzednia wychowawczyni – pani Lilkowska – odeszła po pół roku i wylądowała w sanatorium dla nerwowo chorych. W trakcie przemowy dyrektor strącił popiersie Katona.

Na polecenie dyrektora uczniowie 8. klasy zostali poddani badaniu psychologicznemu, z którego wynikało, że mają oni zbyt wybujałą fantazję i koniecznie potrzebują dobrej opieki pedagogicznej. Nauczyciele wprowadzili więc wobec całej klasy, dyscyplinę i rygor. Oczywiście chłopcom się to nie podobało. Postanowili coś temu zaradzić. W szkole mieli dwa miejsca spotkań: Wędzarnię – czyli budynek gospodarczy, w którym mieszkała woźna Więckowska. Chłopcy podlizywali się jej przynosząc resztki dla jej kur. Drugim miejscem ich spotkań było Obserwatorium, czyli rupieciarnia znajdująca się na poddaszu.

Tam też doszło do spotkania chłopców z uczniem 11. klasy – Babińskim („Alibabą”). Miał on do nich pretensje, że zachwiali równowagę między uczniami a gogami, czyli nauczycielami. Twierdził, że od lat uczniowie radzą sobie z zapędami nauczycieli. Żąda od nich aby też znaleźli swoje sposoby na uspokojenie nauczycieli. Alibaba daje im na to miesiąc.

Na lekcji chemii Ciamciara został poproszony o przeprowadzenie doświadczenia. Ten jednak, myśląc o niebieskich migdałach, przekręcił kurek w złą stronę i ulatniający się gaz piorunujący wybuchł. Do klasy wpadł dyrektor i gdy zobaczył, że to znowu VIII a, zabronił im przeprowadzania jakichkolwiek doświadczeń. W trakcie przerwy chłopcy spotkali się w Wędzarni. Tam Zasępa wytłumaczył, że każdy nauczyciel ma jakąś piętę Achillesa. Zadaniem Pędzelkiewicza było wybadanie tych sposobów od swojego starszego brata – Tomka, który był już w XI klasie. Ten jednak nic nie zdradził. Chłopcy udali się więc do Alibaby i poprosili go o pomoc. Ten odprawił ich z kwitkiem, mówiąc, żeby radzili sobie sami.

Chłopcy powoli tracili nadzieję, że istnieją jakiekolwiek sposoby na gogów. Zasępa nadal jednak upierał się, że takie sposoby istnieją – starszacy po prostu nie chcą im ich zdradzić. Zasępa zapytał o nie Kickiego. Ten oczywiście nic nie chciał wyjawić. Pomogła dopiero obietnica przejażdżki na motorze należącym do brata Pędzla. Kicki zdradził, że Lepki z X klasy, zwany Szekspirem może im co nieco wyjawić.

Chłopcy udali się w poszukiwaniu Szekspira, którego znaleźli na sali gimnastycznej podczas próby przedstawienia. Przez pomyłkę chłopców wzięto za statystów i ucharakteryzowano na Murzynów. Ci nie protestowali i wzięli udział w próbie. W jednej ze scen musieli związać Szekspira, gdyż ten grał wodza. Chłopcy wykorzystali sytuację i porwali go.

Związany Szekspir nie chciał wyjawić sposobu na żadnego goga. Nawet tortury w postaci łaskotania źdźbłem trawy nie przyniosły efektów. Chwilę później wszystkich chłopców oblazły mrówki. Szekspir szamocąc się poluzował więzy i zdołał się uwolnić. Chłopcy uciekli do Wędzarni. Tam wpadli na panią Więckowską, która na widok bandy Murzynów uciekła do szkoły. Chłopcy zabarykadowali się w Wędzarni. Bali się zemsty Szekspira. Po chwili nadszedł dyrektor szkoły z panem Żwaczkiem i innymi osobami grającymi w przedstawieniu. Dyrektor nie wierzył pani woźnej, że schowali się tam Murzyni. Pan Żwaczek przypuszczał zaś, że mogą to być chłopcy z klasy VIII a, których nie było na języku polskim. Szekspir wyjaśnił im, że chłopaki przebrali się za Murzynów, gdyż uczestniczyli w próbie przedstawienia. Poprosił też, aby dyrektor zwolnił ich nazajutrz z trzeciej lekcji.

Kolejnego dnia Kicki i Pikulski grali w ping-ponga. Banda przyjaciół przyglądała się temu. Po meczu Kicki wyjaśnił, że po tym co zrobili Szekspirowi nie mogą liczyć na jego pomoc. Zasępa postanawia przekupić Kickiego rakietą do ping-ponga. Prowadzi go pod dom Ciamciary. W oknie domu stała piękna rakieta, którą Kicki miał dostać za podanie kontaktu do osoby, która zna Sposób. Tak naprawdę Zasępa zaprowadził Kickiego pod dom kogoś obcego. Widział tam rakietę i wiedział, że będzie ona łakomym kąskiem dla Kickiego. Nie pomylił się.

Zachęcony tym Kicki od razu podał nazwisko – Wątłusz.. Był to maniak boksu i chłopcy bardzo się zdziwili, że to właśnie on zna Sposób. Chłopcy nie dowierzali Kickiemu i dlatego zaproponowali, że dostanie on rakietę dopiero po sprawdzeniu prawdziwości jego słów. Na to Kicki wściekł się i zaczął krzyczeć. Usłyszał to nieopodal siedzący staruszek, który zaproponował rozstrzygnięcie sporu. Kiedy Kicki wyłożył mu w czym rzecz, staruszek powiedział, że rakieta należy do niego i na pewno Kicki jej nie dostanie. Rozzłoszczony Kicki rzucił się na chłopców, ale ci uciekli do szkoły. Wystraszeni gniewem Kickiego przesiedzieli następną przerwę w szafie.

Aby kupić sposób na jakiegokolwiek goga, chłopaki potrzebowali gotówki. Poszli więc sprawdzić ile mają we wspólnej kasie, którą ukryli w mosiężnej lampie. Okazało się, że mają tylko 7 zł. Aby powiększyć budżet postanowili sprzedać motor Pędzla. Niestety nikt nie chciał go kupić, więc chłopcy rozebrali go na części i w ten sposób  spróbowali go spieniężyć. Udało im się sprzedać jedynie dętki.

Następnie przyjaciele udali się do Wątłusza Pierwszego, którego zastali gdy pisał wiersz. Bokser był bowiem w nienajlepszym stanie. Umiejętności Ciamciary w wymyślaniu rymów pomogły im uzyskać przychylność Wątłusza. Mimo to nie chciał on wyjawić sposobów na nauczycieli. Stwierdził jednak, że byłby skłonny je sprzedać w cenie 100 zł za jeden sposób. Chłopcy targowali się i ostatecznie stanęło na cenie 300 zł za pięć sposobów.

Paczka przyjaciół nie posiadała jednak takiej sumy. Mieli tylko 47 złotych i 10 groszy. Za tak niewielką sumę Wątłusz zgodził się sprzedać jedynie sposób na Alcybiadesa czyli pana Misiaka – nauczyciela historii. Był to poczciwy i niezaradny staruszek, więc inwestowanie w sposób na niego wydawało się chłopcom mało sensowne. W końcu zdecydowali się na zakup SPONY i po przerwie udali się do Wątłusza lecz ten miał w międzyczasie walkę bokserską z Szają, po której miał zaniki pamięci. Nie był w stanie przypomnieć sobie na czym polegał sposób na Alcybiadesa.

Wątłusz zaproponował, że przyprowadzi Szekspira, który wyjawi sposób. Miał on bowiem dług wdzięczności wobec boksera, gdyż Wątłusz uratował go kiedyś przed pobiciem przez innych chłopaków.

Juliusz Lepki, vel. Szekspir, zabrał chłopców do Wędzarni, gdzie wyznał, że SPONAA ma kilka wariantów:

– wariant na piątkę,

– wariant na przeciętność,

– wariant na dwóję, która wówczas była najniższą oceną.

Czasem strategia wymagała bowiem uzyskania dwói, co nie było wcale takie łatwe u nauczyciela historii. Uczniom zależało na NUPUM czyli “nie uczyć się, a pozornie umieć”. Szekspir obiecał dostarczyć stosowny sposób następnego dnia. Dotrzymał on obietnicy i na kolejnym spotkaniu w Obserwatorium, dostarczył on sposób.

Każdy nauczyciel miał swój okres ochronny, w którym nie wolno go denerwować. Przykładowo pan Żwaczek miał taki okres w maju kiedy zdawał egzaminy na orientalistyce. Alcybiades był pod tym względem wyjątkowy, gdyż jego okres ochronny wynosił cały rok. Następnie Szekspir przeszedł do omówienia WABu – Wielkiego Asocjacyjnego Bluffu, którego podstawą były Czynniki Dezorientujące (m. in. Uczynki Korzystne Dezorganizujące). Sposób na nauczyciela historii polegał na zastosowaniu “haszyszu” czyli czegoś co wprowadzi go w stan osłupienia.

W jego wypadku była tym cisza, gdyż na jego lekcji uczniowie zawsze zachowywali się głośno. Zachowanie ciszy wśród uczniów byłoby więc czymś, co zaskoczy nauczyciela. Następnie należało odwrócić jego uwagę od tematu lekcji – była to metoda dryfu, którą można było zastosować np. poprzez zadanie mu ciekawego pytania – oczywiście nie związanego z lekcją. Chłopcom sposób ten wydał się całkiem łatwy.

Gdy nadszedł dzień próby, chłopaki czekali na nauczyciela przed szkołą i witali go ukłonami. Następnie ponieśli jego teczkę i odprowadzili do klasy, co bardzo zaskoczyło historyka. Okazało się, że w planach jest wyjście na jubileusz dwudziestopięciolecia Domu Młodzieży, gdzie chłopcy mieli wziąć udział w przedstawieniu, odgrywając role Murzynów. Wszyscy udali się więc tramwajem do domu młodzieży.

Chłopcy podczas charakteryzacji zauważyli, że ktoś ich zamknął. Nie mogliby wtedy wystąpić w przedstawieniu. Czterej przyjaciele wyszli jednak przez okno. Ponadto okazało się, że ktoś pomalował na czarno czterech wychowanków domu młodzieży. Oczywiście podejrzewano o to naszych bohaterów, mimo iż byli niewinni. Również mina profesora Misiaka była nietęga. Mimo to występ przebiegł pomyślnie.

Po powrocie do szkoły okazało się, że nauczyciele rozpoczęli tzw. „rzeź niewiniątek” na uczniach klasy 8a – nauczyciele matematyki oraz chemii wlepili już wiele luf. Czterej przyjaciele przyznali całej klasie, że zakupili sposób na prof. Misiaka. Następnego dnia chłopaki kontynuowali „obrabianie” Alcybiadesa. Pomogli mu przenieść popiersie Katona przez zatłoczony korytarz – to samo popiersie, które niegdyś z ich powodu zostało rozbite. Alcybiades skleił je i chciał z powrotem umieścić je w gabinecie dyrektora, lecz ten nieoczekiwanie nie zgodził się na to. Ciamciara, Pędzel, Słaby i Zasępa oczywiście nie omieszkali podlizać się Misiakowi i znaleźli miejsce dla popiersia u siebie w klasie.

W końcu nadeszła normalna lekcja historii, na której chłopcy mieli okazję wypróbować Bluff. Niestety Zasępa źle wykonał swą rolę – jego opowieść o spodniach ciężarowca była kompletnie nie związana z lekcją historii, więc Misiak jej nie podchwycił. Nauczyciel szybko wrócił do kontynuacji lekcji a pod koniec wlepił nawet dwie lufy, przez co ekipa Ciamciary ze swoim sposobem została upokorzona na oczach klasy.

Po lekcji spotkali się więc z Szekspirem, który nazwał ich kretynami i wytłumaczył, że bluff musi być choć trochę związany z historią. Ponadto wyjaśnił sposób odpytywania przez Alcybiadesa – najpierw pytani byli uczniowie o nazwiskach historycznych. W celu poprawienia swej sytuacji ekipa postanowiła założyć kółko historycznie czym wprawili wszystkich (łącznie z dyrektorem) w osłupienie. Próbowali pozyskać jakieś okazy numizmatyczne lecz bezskutecznie.

Postanowili więc zdobyć jakieś obiekty archeologiczne i udali się w niedzielę do zamku w Czersku, lecz nie pozwolono im kopać w jego pobliżu. Na ratunek przyszedł im mieszkający niedaleko handlarz starociami, który oferował różnego rodzaju okazy „historyczne” – np. ząb króla Władysława Hermana). Ostatecznie za 30 zł i dynamo od roweru Pędzla sprzedał im on misiurkę, czyli fragment zbroi. Zadowoleni wrócili do domu.

Na kolejnej lekcji historii postanowili wykorzystać swój „historyczny eksponat”. Misiak wytłumaczył im jednak, że zostali oszukani, gdyż nie była to misiurka, lecz osłona z maski pszczelarza. Przytomny Pędzel rozpoczął swój dryf pytając Alcybiadesa czy prawdą jest, że król Bolesław Chrobry kazał wybijać zęby tym, którzy nie chcieli pościć.

Alcybiades znów nie złapał haczyka – stwierdził, że odbiega to od tematu lekcji, jednak zauważył zmianę w zaangażowaniu uczniów i zaproponował im triumwirat między sobą, klasą i Katonem. Odtąd lekcje historii miały być wymianą myśli i spacerach historycznych a uczniowie mieliby być traktowani jako wolni poszukiwacze prawdy. Odtąd miało nie być zakuwania. Klasa przystała na tę propozycję. Lekcja odbyła się w innej formie a uczniowie słuchali szczerze zaciekawieni. Jedynie Zasępa był niezadowolony z powodu obrotu spraw.

Tak rozpoczął się nowy rozdział w życiu uczniów klasy 8a oraz prof. Misiaka. Chłopcy stosowali bluff (na każdej lekcji tzw. dyżurni opowiadali przygotowane wcześniej historyjki). Alcybiades odpowiadał po czym przechodził do swoich opowieści. Efekt stosowania SPONY sprawił wbrew oczekiwaniom, że wszyscy zaczęli faktycznie pasjonować się historią.

Na koniec semestru uczniowie otrzymywali czwórki i piątki co wprawiło w osłupienie pozostałych nauczycieli – 8a przeżyła jakąś przemianę. Nawet Alcybiades dzięki takim lekcjom się ożywił. Uczniowie sami zgłaszali się do odpowiedzi, rozwinęła się też działalność kółka historycznego, organizowano projekcje filmów i przedstawienia. Jedynie Zasępa uważał, że SPONA nie działa jak należy.

Pozostali  nauczyciele również zmienili podejście do uczniów 8a. Odkryli, że jeśli zainteresować chłopców ciekawym tematem, chętniej się uczą. Tak minęła zima i nadszedł dzień 5 kwietnia, w którym Misiak ogłosił, że następnego dnia nie będzie lekcji historii, gdyż będą gościć uczniów ze Szkoły Podstawowej im. Hugona Kołłątaja w Ełku, a za oprowadzenie wycieczki po Warszawie będą odpowiedzialni uczniowie 8a. Klasa była przerażona, że ich niewiedza wyjdzie na jaw.

Ciamciara tak się tym stresował, że aż przyśniło mu się w nocy, że oprowadzają wycieczkę po stolicy i rzeczywiście nic nie umieją. Kompromitują się a dyrektor oskarża ich że został oszukany. Na koniec Alcybiades zostaje zamordowany. Dopiero głos ojca wyrwał go ze snu.

Następnego dnia czterej przyjaciele postanowili wyjaśnić Alcybiadesowi, że stosowali wobec niego sposób, blef i dryf i że w rzeczywistości nic nie umieją i nie chcą się skompromitować przed uczniami z Ełku. Misiak zapewnił ich, że kontrolował kierunek tego dryfu i żeby się nie martwili.

W końcu rozpoczęła się wycieczka. Okazało się, że spacerując po Warszawie chłopcy mają wiele ciekawych historii do opowiedzenia. Słaby, który interesował się filatelistyką, opowiedział wszystkim o Poczcie Saskiej. Pędzel zapoznał wszystkich z historią kolumny Zygmunta. Bem opowiedział o Auguście Sasie. Gdy dotarli na stare miasto, dyrektor poprosił Ciamciarę o zabranie głosu. Ten po kilku zdaniach zaciął się.

Wszedł bowiem na temat Dekerta, ale nie pamiętał kim on był. Był to moment wielkiego stresu dla Ciamci, lecz nagle przypomniał sobie i z takim zacięciem opowiadał jego historię, że nie wiedzieć kiedy upłynęło pół godziny. Dyrektor stał w osłupieniu, po czym pogratulował Misiakowi. Uczniowie 8a faktycznie mieli dużą wiedzę. Wycieczka rozeszła się, a Ciamciara zastanawiał się jak to możliwe, że im się udało. W myślach pytał siebie:

„Cud? Zemsta Szekspira? Podstęp Alcybiadesa? Nadzwyczajna moc sposobu? Czy geniusz ósmej legii?”